1. Pierwszym z najczęstszych błędów popełnianych przez początkujących jest wykorzystywanie nadmiernej liczby ścieżek w utworach. Wynika to zapewne stąd, że każdemu twórcy, który potem miksuje własne utwory ciężko rozstać się z tym, co nagrał przed chwilą. Wydaje nam się, że każda ścieżka jest potrzebna i każdy dźwięk może się przydać. Więc wrzucamy do miksu wszystko, co widać na ekranie. A zresztą, miksy największych gwiazd też zawierają nawet do stu ścieżek w edytorze, więc o co chodzi? Nic bardziej mylnego.
Zauważ, że doświadczeni realizatorzy wiedzą, co robią. Jeśli w jakimś kawałku jest sto tracków, obecność każdej z tych ścieżek musi być uzasadniona. Uwaga słuchaczy skupia się na najważniejszych partiach. Odbiorca słyszy partię prowadzącą, rytm, wokale i to w zasadzie wszystko. Pracując nad miksem spróbuj wczuć się rolę słuchacza. Nie jest to łatwe. Pomyśl, która ścieżka ma przyciągnąć uwagę? Które dźwięki tworzą podstawę, a które odpowiadają za melodie? Wytłuść zdecydowanie te najważniejsze partie. Następnie szybko zdecyduj bez których dźwięków i partii utwór może się obejść? Nie wahaj się użyć narzędzia Gumki w edytorze. Zobaczysz, kawałek od razu zacznie oddychać.
Aby lepiej zrozumieć zasadę „mniej, to więcej” (czyli im mniej, tym lepiej) posłuchaj najlepszych utworów w ulubionym gatunku. W 90 procentach topowych utworów usłyszysz tylko rytm, bas, syntezator/gitarę, wokale i kilka dodatkowych dźwięków. Nic więcej. Takie same reguły stosuj we własnych produkcjach. Mastering audio Tanio: www.wielkimaster.com.
2. Zminimalizuj szumy i przypadkowe odgłosy na ścieżkach. Wycisz miejsca na ścieżkach, w których nic się nie dzieje. Jeśli w takich momentach słychać szumy otoczenia wyłapane przez mikrofon podczas nagrywania a w dodatku ścieżek jest kilka utwór traci przejrzystość. Do wyciszenia takich fragmentów - na przykład momentów, pomiędzy słowami na ścieżce wokalu - wykorzystaj funkcję automatyki w edytorze. Możesz też poszukać narzędzia o nazwie Detect Silence (Cubase), którym można wyciąć dźwięki poniżej ustalonego manualnie poziomu.
3. Kolejne wykroczenie to stosowanie zbyt wielu, różnych efektów przestrzennych. Zapanuj nad pogłosami i odbiciami. Zapanuj nad przestrzenią w miksie. Gdy uruchamiasz dla każdej ścieżki inny rodzaj pogłosu - jeden pogłos dla wokalu, kolejny dla ścieżki werbla, jeszcze inny pogłos dla linii syntezatora i w końcu pogłos typu hall dla partii solowej - w miksie robi się bałagan. Rozwiązaniem jest uruchomienie w trybie wysyłkowym jednego lub dwóch rodzajów pogłosu (krótki i dłuższy) dla całości i stosowanie tych ustawień dla wszystkich ścieżek. Możesz dodatkowo uruchomić specjalny pogłos w trybie insert dla ścieżki wokalnej i wymieszać dyskretnie poziomy jego sygnału z pogłosem globalnym utworu. Przestrzeń miksu stanie się bardziej realistyczna.
4. Zamulony dźwięk. Wiesz, o co chodzi? Nawet, gdy próbujesz podbijać najniższy bas i wyższe pasma dla ścieżek, kawałek nadal brzmi beznadziejnie. Nie tędy droga. Problem wynika stąd, że zbyt wiele ścieżek ma zbyt dużo energii w paśmie niższego środka. Oczywiście można te, nawarstwiające się w miksie częstotliwości (300-500 kHz) spróbować usunąć już po zmiksowaniu całości, ale znacznie lepiej obniżyć poziomy o kilka decybeli na każdej ze ścieżek osobno. Czasami wystarczy to zrobić dla jednej, problematycznej ścieżki. Większa czytelność miksu gwarantowana.
5. Zwróć uwagę na poziom dynamiki ścieżek. Nie wszystkie trzeba od razu prasować kompresorem/limiterem do maksimum. Owszem, mocna kompresja przydaje się w przypadku ścieżek wokalnych - powinny przebijać się z całości, lub basowych, którym kompresor zapewni wyrównany poziom. Lecz jeśli wszystko będzie „przebijać się z miksu” nic z tego nie wyjdzie. To samo dotyczy zbyt małej dynamiki dla ścieżek. Złotą regułą, podczas stosowania narzędzia kompresora jest takie ustawienie jego parametrów (np. threshold, ratio), abyś usłyszał różnicę zmiany dynamiki danej ścieżki, lecz abyś nie słyszał „efektu kompresora”. Nie dotyczy to oczywiście modnego efektu pompowania w kawałkach tanecznych. Lecz i tutaj warto zadbać o należytą równowagę w dynamice partii składowych utworu.
6. Innym z częstych błędów początkujących jest miksowanie utworów z uruchomionym zestawem efektów „masteringowych” na ścieżce Master. Włączenie procesorów, kompresora, dynamicznego korektora, maximizera, excitera, efektu robiącego super-stereo, z uruchomionym na końcu limiterem prasującym całość przydaje się podczas próbnego odsłuchu. Można sobie wyobrazić jak ekscytująco zabrzmi gotowy kawałek. Jednak unikaj składania w ten sposób swoich miksów. Teraz rada warta dziesięć tysięcy: rozdziel etapy tworzenia, nagrywania, miksowania i finalizacji. Mastering zleć profesjonalistom (np. Wielki Master, www.wielkimaster.com).
Tym samym miksuj tak, by ścieżki zagrały właściwie bez poprawiających dźwięk procesorów na końcu. Najlepiej zostaw finalizację utworów doświadczonemu inżynierowi od masteringu. Jeśli nie stać cię na fachowca i robisz master utworów własnym sumptem, pamiętaj - najpierw zmiksuj kawałek, a potem przejdź do następnego etapu, jakim jest finalne dostosowanie brzmienia do obecnych standardów.
7. Kolejny problem trapiący twórców nagrywających w domu to słabe warunki odsłuchowe. Wynikiem niedostosowania akustycznego pomieszczeń w których miksujemy utwory są błędnie brzmiące miksy. Gdy miksujesz utwór w pomieszczeniu z nieopanowanym basem, nieświadomie zmniejszasz pewnych częstotliwości do poziomu, który wydaje ci się właściwy. Gdy posłuchasz później takiego miksu w innym otoczeniu okaże się, że numer ma… za mało basu. Rozwiązaniem jest przystosowanie akustyczne, nawet nieznaczne (pułapka basowa?), przestrzeni w której bawisz się w producenta nagrań. Pomyśl też o dobrych odsłuchach bliskiego pola i tak je ustaw by podczas miksowania słuchać dźwięku prosto z głośników, a nie odbitego od ścian. Przydatnym gadżetem będą też dobre słuchawki, na których można sprawdzić czy zmierzasz z brzmieniem w dobrym kierunku. Zawsze słuchajmy też przygotowywanych miksów na najróżniejszym sprzęcie: w samochodzie, w klubie, na przenośnym jamniku, u znajomych na wieży hi-fi, małym głośniczku z telefonu, słuchawkach iPoda itd. Porównanie brzmienia z różnych miejsc pomoże nam dobrze zmiksować przyszły przebój.
8. Jeśli, pomimo wyeliminowania potencjalnych błędów miks utworu nadal brzmi nie tak jak trzeba, zacznij… od początku albo wyślij miks do Wielki Master www.wielkimaster.com. Powodzenia!
Tomasz Hajduk