Na czym polega mastering?
Znakomicie wyjaśnił to Tom
Meyer, właściciel studia Master & Servant ( www.master-servant.de ) w wywiadzie jakiego kiedyś udzielił mi dla pisma Estrada i Studio. Dzisiejszy mastering polega na:
- ustaleniu właściwej
kolejności nagrań i wyrównaniu poziomów,
- dostosowaniu
brzmienia nagrań do kanonów brzmieniowych jakie obowiązują na rynku,
- dostosowaniu brzmienia do większości systemów odsłuchowych
- i w
końcu na poprawie brzmienia osiągniętego na etapie miksu, tzw.
końcowy szlif.
Wiele osób twierdzi, że mastering to trzeci podstawowy
proces produkcji nagrań - po rejestracji śladów i miksach. Jest w tym
dużo prawdy. Jeżeli chodzi o wysokobudżetowe produkcje sprawa jest
oczywista - artyści inwestują w zawodowy mastering by mieć
pewność, że zrobili wszystko, aby płyta zabrzmiała jak najlepiej. W tym
tekście chciałbym się jednak skupić na produkcjach niskobudżetowych, na
nagraniach powstających w domowych studiach, często na niedrogim
sprzęcie.
Po co mastering?
Każdemu zależy na tym, by jego produkcje brzmiały jak najlepiej. Chcemy by nasze nagrania wyróżniały się na tle innych nawet wtedy, gdy są to nagrania demo. Kiedy wypalasz kilka własnych, wyprodukowanych w domu utworów na płytę demo chcesz, by płyta po trafieniu do odtwarzacza w dziale A&R wytwórni płytowej zabrzmiała jak najlepiej i powaliła na kolana wszystkich tam obecnych. To byłoby piękne... Prawdą jest, że pierwsze wrażenie często decyduje o sukcesie.
Każdemu zależy na tym, by jego produkcje brzmiały jak najlepiej. Chcemy by nasze nagrania wyróżniały się na tle innych nawet wtedy, gdy są to nagrania demo. Kiedy wypalasz kilka własnych, wyprodukowanych w domu utworów na płytę demo chcesz, by płyta po trafieniu do odtwarzacza w dziale A&R wytwórni płytowej zabrzmiała jak najlepiej i powaliła na kolana wszystkich tam obecnych. To byłoby piękne... Prawdą jest, że pierwsze wrażenie często decyduje o sukcesie.
Inny przykład. Wielu z nas jest didżejami.
Niejeden didżej wpadł kiedyś na pomysł aby włączyć do setu
własną twórczość, nad którą dłubie po cichu w domu. W
tym przypadku właściwy mastering pozwoli wmiksować Waszą produkcję w
resztę granego materiału.
Trzecim przykładem jaki znam, dla którego warto
zgłębić podstawy tajemnej sztuki masteringu jest sytuacja, gdy chcemy
pochwalić się swoim hobby nowo poznanej dziewczynie. Gdy włączysz jej
amatorsko brzmiący, buczący metal lub drum'n'bass na taniej wieży hi-fi,
uśmiechnie się tylko z politowaniem. Co innego, gdy odtworzysz dobrze
brzmiący i rasowo wyprodukowany kawałek, przy którym zapyta z
niedowierzaniem "to naprawdę twoja produkcja?". Tak. Zdecydowanie warto
poznać podstawy domowego masteringu! Zatem do dzieła!
Głośność to nie wszystko www.wielkimaster.com.
Jednym z głównych problemów jest odpowiednia głośność nagrań. A może raczej uczynienie naszych nagrań najgłośniejszymi ze wszystkich nagrań świata... No tak. To kwestia wielce dyskusyjna. Ale jak się okazuje coraz większa liczba artystów przestaje przywiązywać wagę do głośności. Ostatnie lata pokazują, że próbując zrobić "najgłośniej", zepsuto wiele ciekawych albumów, których nie da się słuchać - że wspomnę "Vapor Trails" Rush, "By The Way" Red Hot Chili Peppers, "One" Dirty Vegas czy "Music" Madonny. Szkoda, bo to naprawdę niezłe albumy. Skąd wzięła się taka fascynacja głośnością nagrań? Duży wpływ na to miały zapewne stacje radiowe, które prześcigając się w tym by zagrać najgłośniej w eterze, instalują w studiach emisyjnych limitery powodujące zwiększenie głośności sygnału do granic możliwości. Wielu artystów, słysząc utwory swoje tudzież konkurencji przez radio, zaczęło się zastanawiać: "dlaczego mój utwór nie brzmi tak dobrze jak w radiu?" I zaczął się wyścig kto zrobi głośniej.
Jednym z głównych problemów jest odpowiednia głośność nagrań. A może raczej uczynienie naszych nagrań najgłośniejszymi ze wszystkich nagrań świata... No tak. To kwestia wielce dyskusyjna. Ale jak się okazuje coraz większa liczba artystów przestaje przywiązywać wagę do głośności. Ostatnie lata pokazują, że próbując zrobić "najgłośniej", zepsuto wiele ciekawych albumów, których nie da się słuchać - że wspomnę "Vapor Trails" Rush, "By The Way" Red Hot Chili Peppers, "One" Dirty Vegas czy "Music" Madonny. Szkoda, bo to naprawdę niezłe albumy. Skąd wzięła się taka fascynacja głośnością nagrań? Duży wpływ na to miały zapewne stacje radiowe, które prześcigając się w tym by zagrać najgłośniej w eterze, instalują w studiach emisyjnych limitery powodujące zwiększenie głośności sygnału do granic możliwości. Wielu artystów, słysząc utwory swoje tudzież konkurencji przez radio, zaczęło się zastanawiać: "dlaczego mój utwór nie brzmi tak dobrze jak w radiu?" I zaczął się wyścig kto zrobi głośniej.
Nikogo nie dziwi dziś określenie
"wypasiony master", oznaczające maksymalnie głośne nagranie. Utwory
poddawane są pierwszej kompresji już podczas miksów, potem inżynier
masteringowy otrzymuje zadanie zrobienia kawałka jeszcze głośniej,
najgłośniej jak się da. Następnie utwór trafia do radia i przepuszczany
jest przez jeszcze jedną "prasę". Z przyzwoitego brzmienia nie zostaje
nic, tylko męczący knot, którego nie da się słuchać dłużej niż dwie
minuty.
Ustalmy więc od razu to, że zadaniem masteringu nie
jest uczynienie utworu jak najgłośniejszym. Chodzi raczej o to, by
dopasować brzmienie utworów do jakości brzmienia, jaką posiadają inne
produkcje obecne na rynku. Znam jeden dobry sposób na zdefiniowanie tego
właściwego brzmienia. Spróbuj wyobrazić sobie swój kawałek na
składance, wśród utworów w podobnym stylu, albo nawet w różnych stylach.
Robiąc sobie taką składankę i porównując utwory łatwo dojdziesz do
wniosku, co można poprawić w twoim utworze. Mowa oczywiście o ogólnym
brzmieniu, proporcjach basu, środka i wysokich tonów, poziomie wokalu,
stopy czy werbla. Wszelkie artystyczne kwestie nie są tu brane pod
uwagę.
Najważniejszy jest miks (www.wielkimaster.com)
Cofnijmy się o krok, do etapu miksu. Końcowy miks to podstawa. Musi zabrzmieć jak najlepiej. Im lepiej zabrzmi końcowy miks, tym lepsze będzie finalne brzmienie utworu. Nie warto w tym miejscu odpuszczać i liczyć na to, że poprawi się wszystko podczas masteringu. Szczególnie, jeśli jest to produkcja realizowana w domu.
Cofnijmy się o krok, do etapu miksu. Końcowy miks to podstawa. Musi zabrzmieć jak najlepiej. Im lepiej zabrzmi końcowy miks, tym lepsze będzie finalne brzmienie utworu. Nie warto w tym miejscu odpuszczać i liczyć na to, że poprawi się wszystko podczas masteringu. Szczególnie, jeśli jest to produkcja realizowana w domu.
Zrób finalny miks najlepiej
jak możesz. Gdy już ustawisz proporcje instrumentów, zwróć uwagę na brzmienie całości, posłuchaj czy utwór nie jest przebasowany,
albo czy nie jest za jasny, nie ma za dużo hi-hatu i czy wokal jest
odpowiednio głośno. Spróbuj pomyśleć w tym momencie co będziesz chciał
poprawić w brzmieniu tego kawałka potem, na etapie masteringu, i popraw
to wszystko co możesz właśnie na etapie miksu.
Następnie zadbaj o to, by
miks miał jak najwyższy poziom szczytowy, najlepiej w granicach -2dB.
Jeśli poziom miksu jest za niski lub za wysoki, spróbuj podnieść lub
obniżyć poziom wszystkich ścieżek w miksie tak, by zbliżyć się do
właściwej wartości. Kiedy miks będzie gotowy, dobrze jest umieścić go w
specjalnie opisanym folderze. Może się zdarzyć, że będziesz miał kilka
wersji ostatecznego miksu, z podbitym wokalem, głośniejszą stopą czy
werblem itd. Warto mieć wszystko właściwie opisane i w jednym miejscu. W
moim komputerze takie foldery noszą nazwę Final Mix i umieszczam je
zawsze w folderze każdego projektu. Innym folderem, który zawsze tworzę
dla każdego projektu, jest folder Master przeznaczony na ostateczne,
sfinalizowane wersje utworu.
Choć wydaje się, że najbardziej efektywną metodą masteringu w warunkach domowego studia jest korzystanie z narzędzi programowych, to jednak wiele osób woli przeprowadzać finalną obróbkę nagrań za pomocą zewnętrznych urządzeń. Na rynku jest kilka urządzeń temu dedykowanych. Sprzęt taki wyposażony jest w zestaw wszystkich potrzebnych narzędzi: kompresor, limiter, korektor, exiter. Najpopularniejsze z nich to: TC Electronics Finalizer 96K, Focusrite Platinum Mixmaster (na zdjęciu) oraz Behringer Ultramizer Pro DSP1424P.
Narzędzia
Wiele osób robiących mastering własnych nagrań preferuje wykorzystanie do tego osobnej aplikacji, innej niż ta, której używają do rejestracji śladów i miksu lub użycie zewnętrznego urządzenia. Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że po zmianie otoczenia i załadowaniu miksu do edytora (np. Sound Forge czy WaveLab) często można spojrzeć na utwór niejako "z boku". Praca nad gotowym miksem w innej aplikacji pomaga odświeżyć słuch i ułatwia wybór właściwego kierunku działania. Nowoczesne edytory mają na pokładzie wszelkie niezbędne narzędzia do domowego masteringu.
Wiele osób robiących mastering własnych nagrań preferuje wykorzystanie do tego osobnej aplikacji, innej niż ta, której używają do rejestracji śladów i miksu lub użycie zewnętrznego urządzenia. Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że po zmianie otoczenia i załadowaniu miksu do edytora (np. Sound Forge czy WaveLab) często można spojrzeć na utwór niejako "z boku". Praca nad gotowym miksem w innej aplikacji pomaga odświeżyć słuch i ułatwia wybór właściwego kierunku działania. Nowoczesne edytory mają na pokładzie wszelkie niezbędne narzędzia do domowego masteringu.
Użycie zewnętrznego sprzętu też jest jedną z opcji
wykorzystywanych przy domowym masteringu. Na rynku jest kilka urządzeń
ku temu dedykowanych. Najbardziej znane to TC Finalizer, Focusrite
Mixmaster oraz Behringer Ultramizer. Jeśli ktoś ma dosyć siedzenia przed
monitorem może pokusić się o inwestycję w podobny sprzęt.
W przypadku posiadania nowoczesnego sekwencera, jakim
jest np. Cubase, Ableton Live czy PreSonus Studio One Professional, problem właściwych narzędzi
także mamy rozwiązany. Wśród fabrycznych wtyczek znajdują się takie,
które z powodzeniem sprawdzą się podczas masteringu.
Innym rozwiązaniem są plug-iny o specjalnym przeznaczeniu. Są to wtyczki, których jedynym zadaniem jest finalizacja nagrań. Należą do nich np. aplikacje Izotope Ozone i IKM T-Racks. Plug-iny tego rodzaju uzbrojone są najczęściej w kompresor wielopasmowy, procesor poszerzenia bazy stereo oraz limiter. Uruchamia się je w kanale efektowym Output Bus sekwencera lub edytora.
Jeszcze innym, nieco droższym rozwiązaniem są karty z
procesorem efektów w rodzaju TC PowerCore lub UAD. Urządzenia te
posiadają na pokładzie zestaw wysokiej klasy efektów i są świetnym
rozwiązaniem w przypadku, gdy ktoś myśli o masteringu w domowym zaciszu.
Przebieg pracy (www.wielkimaster.com)
Przebieg działań masteringowych można podzielić na trzy główne procesy. Mniej więcej właśnie w ten sposób, w takiej kolejności działają wszyscy inżynierowie masteringu na świecie:
1. Kompresja
Ma ona na celu zlokalizowanie i usunięcie tzw. peaków. Kompresję stosuje się też do uzyskania zwartego, spójnego brzmienia całości.
2. Korekcja
Korekcja służy ogólnej poprawie brzmienia, wyrównaniu spektrum, likwidacji dudniących częstotliwości i np. usunięciu sybilantów.
3. Limiting
Ograniczenie poziomu szczytowego sygnału do maksymalnej dopuszczalnej przez urządzenia cyfrowe wartości i podniesienie poziomu średniego.
Przebieg działań masteringowych można podzielić na trzy główne procesy. Mniej więcej właśnie w ten sposób, w takiej kolejności działają wszyscy inżynierowie masteringu na świecie:
1. Kompresja
Ma ona na celu zlokalizowanie i usunięcie tzw. peaków. Kompresję stosuje się też do uzyskania zwartego, spójnego brzmienia całości.
2. Korekcja
Korekcja służy ogólnej poprawie brzmienia, wyrównaniu spektrum, likwidacji dudniących częstotliwości i np. usunięciu sybilantów.
3. Limiting
Ograniczenie poziomu szczytowego sygnału do maksymalnej dopuszczalnej przez urządzenia cyfrowe wartości i podniesienie poziomu średniego.
Taka jest właściwa kolejność działań masteringowych.
Jednym z częściej w tym momencie zadawanych pytań jest "Czy zastosować kompresję przed użyciem filtrów i korektorów, czy lepiej
po??". Dlaczego akurat taka kolejność jak powyżej? Załóżmy, że chcesz
nieznacznie podnieść poziom najniższych częstotliwości w miksie. Jeżeli
zrobisz to korektorem przed kompresją, użyty następnie kompresor wyrówna
to co podbiłeś do poprzedniego poziomu. Są oczywiście wyjątki od tej
reguły. Jednym z nich jest sytuacja, gdy osoby początkujące, zaczynające
dopiero zabawę w realizację nagrań, często nie dysponujące przyzwoitej
jakości monitorami odsłuchowymi narzekają na to, że ich miksy wychodzą
zamulone oraz nie wiedzieć czemu za ciche. Częstym powodem tej sytuacji
(poza jeszcze częściej występującymi błędami w aranżacji, doborze barw i
wreszcie kiepskim nagraniu) jest zbyt duża zawartość niekontrolowanych,
najniższych częstotliwości w miksie. Przed zastosowaniem kompresji
warto w takim przypadku użyć filtru górnoprzepustowego do usunięcia
wszystkiego poniżej 40Hz. Najczęściej zabieg taki wyjaśnia problemy i
sprawia, że miks zaczyna "oddychać" prawidłowo.
Taśmy i lampy
Wielu inżynierów masteringu, oprócz kompresorów, filtrów i limiterów, ma w zanadrzu jakąś swoją tajną broń - urządzenia bądź wtyczki, które sprawiają, że finalny dźwięk staje się wyjątkowo przyjemny dla ucha, pełny, ciekawy. O jakich urządzeniach bądź wtyczkach mowa? Jeśli chodzi o domowe studio, to świetnie sprawdzi się tutaj symulator brzmienia taśmy magnetycznej. Można też wykorzystać wtyczki symulujące brzmienie klasycznego sprzętu analogowego. Jedną z najciekawszych propozycji tego typu jest wtyczka polskiej firmy PSP - Vintage Warmer (Pobierz plug-iny PSP). Ciekawą propozycją są też aplikacje firmy Voxengo, np. Lampthruster czy Warmfier nadające brzmieniu "lampowego" charakteru. Plug-iny tego typu można włączyć w szereg efektów przed lub po korekcji - nie ma w tym temacie jednej uniwersalnej zasady, chodzi raczej o to, by dobrze zabrzmiało.
Wielu inżynierów masteringu, oprócz kompresorów, filtrów i limiterów, ma w zanadrzu jakąś swoją tajną broń - urządzenia bądź wtyczki, które sprawiają, że finalny dźwięk staje się wyjątkowo przyjemny dla ucha, pełny, ciekawy. O jakich urządzeniach bądź wtyczkach mowa? Jeśli chodzi o domowe studio, to świetnie sprawdzi się tutaj symulator brzmienia taśmy magnetycznej. Można też wykorzystać wtyczki symulujące brzmienie klasycznego sprzętu analogowego. Jedną z najciekawszych propozycji tego typu jest wtyczka polskiej firmy PSP - Vintage Warmer (Pobierz plug-iny PSP). Ciekawą propozycją są też aplikacje firmy Voxengo, np. Lampthruster czy Warmfier nadające brzmieniu "lampowego" charakteru. Plug-iny tego typu można włączyć w szereg efektów przed lub po korekcji - nie ma w tym temacie jednej uniwersalnej zasady, chodzi raczej o to, by dobrze zabrzmiało.
Odsłuch (www.wielkimaster.com)
Miejsce, w którym będziesz przeprowadzać mastering swoich utworów jest bardzo ważnym elementem. W pomieszczeniu o słabej akustyce ciężko przeprowadzić prawidłowo cały zabieg. Nie bez przyczyny w profesjonalnych studiach masteringowych montowane są specjalne pochłaniacze fal dźwiękowych, faliste sufity ze specjalnych materiałów i pułapki zapobiegające powstawaniu fal stojących. (Optymalizację akustyczną pomieszczenia możesz przeprowadzić np. wykorzystując program CARA).
Miejsce, w którym będziesz przeprowadzać mastering swoich utworów jest bardzo ważnym elementem. W pomieszczeniu o słabej akustyce ciężko przeprowadzić prawidłowo cały zabieg. Nie bez przyczyny w profesjonalnych studiach masteringowych montowane są specjalne pochłaniacze fal dźwiękowych, faliste sufity ze specjalnych materiałów i pułapki zapobiegające powstawaniu fal stojących. (Optymalizację akustyczną pomieszczenia możesz przeprowadzić np. wykorzystując program CARA).
Do prawidłowego przeprowadzenia procesu masteringu w
domu potrzebne będą oczywiście dobre monitory. Porządny odsłuch to
podstawa. Najlepiej jak będą to kolumny o możliwie najbardziej płaskiej
charakterystyce. Warto zainwestować w najlepsze głośniki na jakie możemy
sobie w danej chwili pozwolić. Dobrze będzie umieścić monitory w
odpowiednim miejscu tak, by głośniki wysokotonowe znajdowały się na
wysokości uszu. Jeśli to możliwe, zestawy powinny stać na specjalnych
podstawkach, co jest lepszym rozwiązaniem niż stawianie ich na
rezonującym biurku czy innych meblach.
Jeśli Twoje kolumny nie przenoszą
najniższego basu to koniecznie zastosuj subwoofer ( z tańszych polecam suby Yamaha). Kłopoty z niskimi
częstotliwościami to typowy problem domowych produkcji. Czemu miałbyś
dołączyć do grona tych, których nagrania są przebasowane, bądź w ogóle
nie mają basu.
Warto zaopatrzyć się także w dobrej jakości
słuchawki. Przydadzą się jako odsłuch alternatywny, na którym będziesz
mógł porównać rezultaty swojej pracy.
Najważniejszą rzeczą jest jednak
poznanie swojego środowiska odsłuchowego. Pomaga w tym słuchanie dużej
ilości nagrań na zestawie odsłuchowym, który służy nam do pracy. Tak
najlepiej można poznać akustykę domowego studia, a znając niedostatki
pomieszczenia możemy uwzględnić te informacje podczas pracy osiągając
przyzwoity rezultat końcowy w nagraniach.
Narzędzia software do masteringu
Jest kilka specjalnych narzędzi programowych do masteringu nagrań. Jednym z nich jest Izotope Ozone, aplikacja wyposażona w zestaw wszystkich urządzeń jakie będziemy potrzebować. Na pokładzie Ozone znajdują się: kompresor wielopasmowy, wielopasmowy exciter, korektor, specjalny pogłos masteringowy i procesor do poszerzania bazy stereo. Do tego dochodzi maksymalizator głośności (loudness maximizer), czyli specjalnej konstrukcji limiter. Korektor Ozone posiada ciekawą funkcję pracy nazwaną Matching, która pozwala na automatyczne dopasowanie widma utworu do pobranego wcześniej spektrum utworu referencyjnego. Choć Ozone wygląda jak ultracyfrowe urządzenie rodem ze świata Matrixa, wewnątrz kryje się emulator starego sprzętu analogowego i ogólne brzmienie aplikacji nie jest tak "zimne" jak mogłoby się wydawać.
Jest kilka specjalnych narzędzi programowych do masteringu nagrań. Jednym z nich jest Izotope Ozone, aplikacja wyposażona w zestaw wszystkich urządzeń jakie będziemy potrzebować. Na pokładzie Ozone znajdują się: kompresor wielopasmowy, wielopasmowy exciter, korektor, specjalny pogłos masteringowy i procesor do poszerzania bazy stereo. Do tego dochodzi maksymalizator głośności (loudness maximizer), czyli specjalnej konstrukcji limiter. Korektor Ozone posiada ciekawą funkcję pracy nazwaną Matching, która pozwala na automatyczne dopasowanie widma utworu do pobranego wcześniej spektrum utworu referencyjnego. Choć Ozone wygląda jak ultracyfrowe urządzenie rodem ze świata Matrixa, wewnątrz kryje się emulator starego sprzętu analogowego i ogólne brzmienie aplikacji nie jest tak "zimne" jak mogłoby się wydawać.
Innym pluginem, który można wykorzystać także do
masteringu nagrań, jest PSP Vintage Warmer. Plug-in nie dość, że
świetnie wygląda, to jeszcze posiada doskonałe brzmienie nadające
ścieżkom charakteru, głębi i ciepła. Jest to jedna z tych aplikacji,
które koniecznie trzeba wypróbować i wpiąć w szeregu insert podczas
masteringu. Efekty mogą Was zaskoczyć!
Jeszcze inną wtyczką wartą uwagi jest Soniformer
firmy Voxengo. Sam producent nazywa wtyczkę kompresorem spektralnym.
Głównym zadaniem Soniformera jest wyrównanie spektrum dźwiękowego utworu
do zadanej charakterystyki brzmieniowej. Dostępne ustawienia fabryczne
pomogą Wam uzyskać właściwe brzmienie i są dobrym punktem wyjścia do
uzyskania właściwego brzmienia. Soniformer powinien być wpięty w
łańcuchu wtyczek przed korekcją i limiterem.
Trochę uwag
Jeśli spróbujesz zrobić mastering swoich nagrań z zachowaniem właściwej kolejności poszczególnych etapów pracy, przykładając odpowiednią wagę do każdej kolejnej czynności, jestem pewny, że efekt końcowy mile Cię zaskoczy. Najważniejsze jest to, byś kierował się własnym słuchem.
Jeśli spróbujesz zrobić mastering swoich nagrań z zachowaniem właściwej kolejności poszczególnych etapów pracy, przykładając odpowiednią wagę do każdej kolejnej czynności, jestem pewny, że efekt końcowy mile Cię zaskoczy. Najważniejsze jest to, byś kierował się własnym słuchem.
Najlepszym sposobem na wyłapanie błędów i rzeczy do
poprawienia jest słuchanie rezultatów na wielu różnych systemach
odsłuchowych, wliczając w to także domowe miniwieże i głośniki
telewizora. Dobrze zrobione nagranie powinno zagrać jak trzeba na każdym
rodzaju sprzętu.
Nie ograniczaj się do słuchania tylko własnego utworu.
Zawsze miej pod ręką dwa, trzy nagrania wzorcowe, w podobnym stylu i
jak najlepszej jakości. Porównanie swojej produkcji do dobrze zrobionych
utworów pomaga wybrać właściwy kierunek działania. Pomocna będzie też
kartka i ołówek. Rób notatki dotyczące tego, co trzeba poprawić w Twoim
kawałku w stosunku do utworów wzorcowych. Takie działanie pomaga zbliżyć
się do ideału nawet wtedy, gdy Twoje studio nie przypomina
masteringowego laboratorium, a Ty nie jesteś guru światowego masteringu.
Proces masteringu pozwala spojrzeć na własne utwory
niejako z boku - łatwiej można wychwycić błędy popełnione w aranżacji i
miksie. Może zdarzyć się, że w pewnym momencie dojdziesz do wniosku, że w
utworze trzeba sporo poprawić. Nie wahaj się cofnąć wtedy do momentu
miksu. Świat cyfrowy pozwala na łatwy dostęp do śladów, poprawkę i
ponowne zrobienie miksu.
Jeśli usłyszysz, że coś nie brzmi jak należy, popraw to w miksie, albo nawet nagraj ponownie całą ścieżkę. Jeśli jakiś ślad okazuje się kłopotliwy, spróbuj zarejestrować go jeszcze raz - to jedna z rad, jakich udzielają profesjonaliści. Dobre brzmienie trzeba tworzyć już na początku pracy, podczas rejestracji śladów. Nie ma co liczyć na to, że poprawi się wszystko podczas masteringu. Jeśli coś nie gra, popraw miks albo nagraj ponownie (i poprawnie) ścieżki. Mastering ma sprawić, by Twój utwór lśnił - nie jest to natomiast proces służący do naprawy wszystkich wcześniejszych błędów.
Jeśli usłyszysz, że coś nie brzmi jak należy, popraw to w miksie, albo nawet nagraj ponownie całą ścieżkę. Jeśli jakiś ślad okazuje się kłopotliwy, spróbuj zarejestrować go jeszcze raz - to jedna z rad, jakich udzielają profesjonaliści. Dobre brzmienie trzeba tworzyć już na początku pracy, podczas rejestracji śladów. Nie ma co liczyć na to, że poprawi się wszystko podczas masteringu. Jeśli coś nie gra, popraw miks albo nagraj ponownie (i poprawnie) ścieżki. Mastering ma sprawić, by Twój utwór lśnił - nie jest to natomiast proces służący do naprawy wszystkich wcześniejszych błędów.
Końcowy szlif
Zanim cokolwiek zaczniesz robić, posłuchaj uważnie całego materiału. Zastanów się co chcesz osiągnąć. Porównaj materiał z innymi nagraniami i zdecyduj, do jakiego rodzaju brzmienia będziesz dążył podczas masteringu. Ufaj swoim uszom. Nie kieruj się wyłącznie obrazem utworu, który widzisz na monitorze. Podczas słuchania wyłącz ekran monitora. Możesz też wyjść do drugiego pokoju czy innego pomieszczenia - to świetny patent - słychać nieraz dużo więcej niż wtedy, gdy siedzisz na wprost głośników. Jeśli już chcesz coś zobaczyć na monitorze, przyda się rzut oka na analizator widma, który jest pomocnym narzędziem.
Zanim cokolwiek zaczniesz robić, posłuchaj uważnie całego materiału. Zastanów się co chcesz osiągnąć. Porównaj materiał z innymi nagraniami i zdecyduj, do jakiego rodzaju brzmienia będziesz dążył podczas masteringu. Ufaj swoim uszom. Nie kieruj się wyłącznie obrazem utworu, który widzisz na monitorze. Podczas słuchania wyłącz ekran monitora. Możesz też wyjść do drugiego pokoju czy innego pomieszczenia - to świetny patent - słychać nieraz dużo więcej niż wtedy, gdy siedzisz na wprost głośników. Jeśli już chcesz coś zobaczyć na monitorze, przyda się rzut oka na analizator widma, który jest pomocnym narzędziem.
Inna rada zawodowców brzmi: presety, gotowe
ustawienia fabryczne wtyczek traktuj wyłącznie jako punkty wyjścia do
poszukiwania najlepszego brzmienia. Nie ma czegoś takiego jak preset
idealny, który pasowałby do każdego utworu. Każda wtyczka "masteringowa"
posiada presety o nazwie Pop, Dance, CD Master itd. Nie wierz jednak w
to, że wystarczy kliknąć i włączyć takie ustawienie i każdy utwór
zabrzmi jak kawałki grupy Mike And Mechanics. Popracuj nad własnym
brzmieniem!
Podczas masteringu zawsze miej pod ręką nagrania
referencyjne - dobrze wyprodukowane utwory, zbliżone charakterem do
Twoich produkcji. Porównuj jak najczęściej rezultat pracy z tymi
nagraniami. Dzięki temu nie zgubisz kierunku, w którym trzeba podążać
poszukując doskonałego brzmienia dla swoich produkcji.
Nie słuchaj głośno materiału przez długi czas. Słuch
szybko się męczy, szczególnie w zakresie wysokich tonów, warto więc
zrobić sobie od czasu do czasu przerwę. Jak ustawić optymalny poziom
odsłuchu? Trzeba ściszyć materiał do zera i robić coraz głośniej aż do
momentu, gdy poczujemy się komfortowo, tzn. gdy stwierdzimy, że taka
głośność wystarczy nam do pracy. Zrobić głośniej można jedynie w
momentach, gdy musimy w nagraniu coś szczególnego "wyłowić".
autor: Tomasz Hajduk, Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Artykuł opublikowany w magazynie Estrada i Studio, 06-2005
Kopiowanie całości lub fragmentów bez zezwolenia zabronione
Zobacz kurs obsługi wtyczki masteringowej iZotope Ozone na Musoneo: musoneo.com
PS. szukasz studia w którym możesz zrobić zawodowy mastering w dobrej cenie? Pytaj tu: www.wielkimaster.com